Sola Scriptura i semper reformanda: filary niezmienności i dynamiki protestantyzmu

Mateusz Wichary

Istnieją dwie zasady podejścia do Pisma Świętego i jego zrozumienia oraz zastosowania w protestantyzmie, które dają mu dwie konieczne dla wierności Bogu cechy. Pierwsza z nich to sola Scriptura (tylko Pismo), która stoi na straży wierności Słowu Bożemu. Druga to semper reformanda(ciągła odnowa), która zmusza kościół do ciągłego reinterpretowania zastanych sposobów odniesienia Pisma do rzeczywistości. Połączone dają życie; każda właściwie stosowana szuka tej drugiej. Grzech jednak sprawia, że nie zawsze właściwie je stosujemy, dlatego więc powinniśmy zawsze pamiętać o obu.

Sola Scriptura i wystarczalność Pisma Świętego.
Dogmat, który ujmuje protestancką naukę o autorytecie brzmi: Sola Scriptura, Tylko Pismo – obowiązuje chrześcijanina jako w pełni wystarczająca, kompletna norma i ostateczny autorytet dla wiary. „…[J]est to rozumiane dwojako: Pismo jest tym, w co mamy wierzyć; oraz, Pismo jest wszystkim, co jest konieczne dla naszej wiary. Pierwsze zdanie skierowane było przeciwko Kościołowi średniowiecznemu, który przypisywał [ten sam, co Pismu] autorytet tradycjom Kościoła, nauczaniu Ojców i decyzjom soborów. Drugie skierowane było przeciwko ‘entuzjastom’ radykalnej Reformacji, którzy poszukiwali bezpośredniego objawienia od Ducha raczej niż oświecenia ze Słowa. Luter komentuje: ‘Diabeł nie ma lepszego sposobu, aby nas zdobyć niż odciągnięcie nas od Słowa do Ducha… Ale ty masz trzymać się Słowa i nie rozpoznawać działania Ducha tam, gdzie dzieje się to bez Słowa’” (R. Loeve).

Należy zauważyć, że różnego rodzaju ruchy przypisujące sobie bezpośrednie objawienie Ducha Świętego były w Średniowieczu popularne i wszystkie niezgodne ostatecznie z nauczaniem Pisma Świętego. Reformatorów często mylnie interpretuje się jako formułujących zasadę Sola Scriptura jedynie w opozycji do ówczesnej rzymskokatolickiej koncepcji autorytetu – rozbudowanej, wirtualnej i w praktyce będącej podstawą dla arbitralnych a jednak zawsze właściwych decyzji aktualnych władz w Kościele. Tej koncepcji przedstawiono Pismo Święte jako autorytet zewnętrzny, obiektywny i nadrzędny względem wszelkich władz kościelnych: Boży Głos spoza człowieka ponad wszelkim mniemanym Bożym głosem w człowieku.

Ale nie tylko tej. Zasada uległości Pismu, choć przede wszystkim w swym historycznym kontekście dotyczyła autorytetu tradycji, to przecież równie kategorycznie zwrócona była względem wszelkich proroków i widzących, charyzmatycznych kaznodziei własnych objawień. W skrócie, protestantyzm sprzeciwia się wszelkim autorytetom ponad Pismem i równym Pismu – czy to oficjalnego Kościoła, czy nawiedzonych duchem proroków. I nie jest już nie tylko reformowany, ale i protestancki ruch, który zasadę tą narusza. W tym świetle trzeba jednoznacznie stwierdzić, iż ruchu charyzmatyczne w zakresie w jakim przyjmują autorytet wszelkich współczesnych objawień od protestantyzmu odchodzą. Ich pojmowanie autorytetu, któremu poddawać ma się chrześcijanin, jest tak samo, jeśli z pewnych przyczyn nawet nie bardziej, poddane krytyce i oceniane negatywnie, jak Kościoła rzymskokatolickiego.

Nie jest również protestanckie postrzeganie nauczania Pisma Świętego jako niewystarczającego dla chrześcijanina źródła prowadzenia Bożego. Pismo Święte zostało dane, „aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego [podkreślenie – MW] dobrego dzieła przygotowany” (2Tm 3:17). Innymi słowy nie ma dobrego dzieła, do którego Pismo Święte nie byłoby zdolne chrześcijanina przygotować, co oznacza, ze nie istnieje żadna potrzeba szukania prowadzenia Bożego gdziekolwiek indziej.

Semper reformanda.
Ograniczona materialnie i „wsteczna” w sensie postulatu ciągłego powrotu do źródeł i zmuszania do ciągłej koncentracji na tym samym dokumencie zasada sola Scriptura implikuje istnienie swej towarzyszki, mianowicie zasadę semper reformnda. To zasada „ciągłej odnowy” kościoła w świetle biblijnego objawienia. Odnowa ta w swej naturze jest progresywnym i ciągle postępującym, nie mającym końca procesem. Mówi John Murray: „Teologia systematyczna [czyli dogmatyka – przyp. MW] nie jest sama w sobie objawieniem ani nie jest dodatkiem do objawienia, które należy umieścić na równie z Pismem. Jest zawsze obowiązkiem, czasem koniecznością, które fakt objawienia nakłada na kościół Boży.” Animatorem owego obowiązku jest Duch Święty, w jedności z Głową Kościoła – Panem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem, udzielającym ze swego bogactwa swemu ciału, który czuwa nad zrozumieniem Pisma Świętego w historii, tak, aby w kluczowych jej momentach zachować zrozumienie prawdy w kościele, oraz ciągle je poszerzać.” Proces ten nigdy, dopóki trwa historia kościoła i świata, nie będzie zakończony ani refleksja teologiczna, ciągle w przyjętych zasadą sola Scriptura ramach, nigdy się nie wyczerpie: „Ta właśnie perspektywa [Ducha i Chrystusa działających w kościele] nie tylko wskazuje ale również wymaga rozwoju, którym cechuje się systematyczna teologia. Historia doktryn ukazuje postępujący rozwój i nigdy i nie powinniśmy mniemać, iż ów postęp osiągnął swój koniec. Teologia systematyczna nigdy nie jest zamkniętą dziedziną nauki ani też jej zadanie nigdy nie będzie ukończone. (…) Jakkolwiek epokowe by nie były odkrycia poczynione w pewnych okresach i jakkolwiek wielki by nie był wkład konkretnych osób nie powinniśmy zakładać, że teologiczna konstrukcja kiedykolwiek osiągnie ostateczny koniec. Istnieje zagrożenie stagnacyjnego tradycjonalizmu i musimy być wyczuleni na to niebezpieczeństwo, z jednej strony; z drugiej – na lekceważenie naszych historycznych zakotwiczeń.”

Stąd, choć zasada poznawania Boga, norma wiary i ośrodek zainteresowania teologii jest jednoznacznie określony przez zasadę sola Scriptura, „tak jak prawdą jest, że ecclesia reformata reformanda est, tak również prawdą jest, że theologia reformata reformanda est.” Innymi słowy, kościół w swym poznaniu prawdy i posłuszeństwie owej prawdzie, raz na zawsze przelanej na karty Biblii, jest ciągłym pielgrzymem. Refleksja teologiczna, właśnie ze względu na własną omylność i ciągłe poddawanie się temu samemu zewnętrznemu autorytetowi Pisma, który dotyka w historii różnych aspektów życia i rzeczywistości, słusznie chce i powinna być ciągle w ruchu, ciągle się zmieniać. Nie dla zasady, w sposób nieodpowiedzialny i dowolny – lekceważąc dorobek historii bądź lekkomyślnie, nie znając go nawet, odrzucając czy pomijając. To z założenia działanie niszczące i czcze. Ale, zdając sobie sprawę ze swej omylności, ciągle z pokorą szukać doskonalszych odpowiedzi, przypatrywać się już kiedyś udzielonym w świetle nowych warunków, szukać trafniejszych interpretacji w natchnionym tekście Pisma Świętego. Jest to wyrazem ciągłej obecności i opieki zarówno Chrystusa jak i Ducha Świętego w Kościele.

Zastosowanie obu zasad w praktyce w postawie do Pisma Świętego
Podstawowe zasady interpretacyjne – zarys. Przyjęte w tradycyjnym protestantyzmie spojrzenie na rolę Pisma Świętego wyznacza jasne, wyraźne i traktujące poważnie treść Pisma Świętego zasady interpretacji i egzegezy – czyli wydobywania wiedzy, treści, poznania z Pisma Świętego. Przyjęcie pewnych założeń wstępnych co do natury tekstu implikuje bowiem określone zasady interpretacji:

Jasność Pisma. „Zewnętrzna jasność Pisma Świętego to jego jasność gramatyczna. Jeżeli interpretator właściwie stosuje to, co nazywamy »prawami języka« lub »regułami języka« może poznać, co Pismo konkretnie mówi.” Oznacza to, że Pismo, jakkolwiek wyjątkowe, jest ciągle po prostu tekstem, który można badać jako tekst, a więc poddawać – w celu wydobycia znaczenia – badaniom gramatycznym, składniowym, morfologicznym. Tekst Pisma jest tekstem, a nie zaklęciem, czy bełkotem medium. Ma znaczenie jako taki. To również implikuje kluczowe znacznie kontekstu poszczególnych wypowiedzi, wątku, dla zrozumienia poszczególnych jego części.

Dostosowanie objawienia. „Pismo Święte jest prawdą Bożą dostosowaną do ludzkiego umysłu tak, żeby mógł ją pojąć. Zostało napisane w trzech znanych językach (hebrajskim, aramejskim i greckim). (…) Przez takie dostosowanie prawda Boża może dotrzeć do człowieka i być zrozumiałym objawieniem”. Zasada ta różni się całkowicie od metody przyjętej w Trzeciej Fali, gdzie znaczenie fragmentu często jest nie przeniknione inaczej, jak tylko poprzez bezpośrednie objawienie Ducha, którego nie da się zewnętrznie zweryfikować.

Progresywność objawienia. „Biblia przedstawia działanie Boga (…) w którym Bóg prowadzi człowieka od teologicznego niemowlęctwa w Starym Testamencie do dojrzałości Nowego testamentu. To nie oznacza, że w Starym Testamencie nie ma idei dojrzałych, a w Nowym Testamencie nie ma elementów prostych. [Niemniej] objawienie progresywne jest ogólnym wzorem objawienia.” (G. Vos). Oznacza to, że egzegeta zakłada rozwój pewnych wątków, ich wzajemne zależności i dynamikę; komplementarność a czasem pewną niezależność w przedstawianiu prawdy. Zauważa ich stopniowy rozwój a pełnię objawienia widzi w Nowym Testamencie.

Analogia wiary. Pismo jest w swej naturze, bez względu na to, jak to nam się jawi, „jednym systemem prawdy”, w całe swej różnorodności, ostatecznie jedno w swym przesłaniu. Dlatego mamy prawo twierdzić, iż jaśniejsze fragmenty Pisma Świętego wyjaśniają trudniejsze. Pismo interpretuje Pismo, gdyż Pismo Pismu nie przeczy. Ma to podstawowe znaczenie dla pracy dogmatycznej, w której doktryny muszą opierać się o jasne fragmenty, poparte bliższym i dalszym zrozumiałym kontekstem, nie zaś o interpretacje symboliczne bądź tekstów wieloznacznych.

Zasada filologiczna, czyli docenienie znaczenia języków oryginalnych. Każda solidna i wywierająca istotne skutki interpretacja, powinna się na nich opierać, gdyż reprezentacja tekstów oryginalnych w tłumaczeniach może być myląca. Znamienny jest fakt, iż wśród opiniotwórczych przywódców Trzeciej Fali w zasadzie nie ma osób mających formalne przeszkolenie filologiczne. Oczywiście, nie jest to obowiązek każdego przywódcy, niemniej brak takich osób w środowisku w oczywisty sposób implikuje brak konstruktywnej dyskusji. Nieliczni fachowcy identyfikujący się z ruchem zyskują funkcję wyroczni, a w praktyce ich role przejmują często niekoniecznie wysokich lotów komentarze interpretacyjne w Bibliach.

Zasada chrystocentryczna. Pismo wskazuje na Chrystusa. Nie w każdym fragmencie równie intensywnie, ale zawsze, przynajmniej pośrednio. Praktycznie możnaby ująć ją następująco: „Jeśli głosisz kazanie, które byłoby do przyjęcia dla członków żydowskiej synagogi albo unitariańskiego [ariańskiego] zboru, jest w nim coś w podstawowym sensie nie tak.”

Zasada dynamiczna. Słowo zostało dane dla zmiany stanu człowieka i ponadczasowa treść zawsze posiada czasowe, różnorakie odniesienie czy zastosowanie do konkretnego życia czytelnika. Interpretacja, która go nie wskazuje, jest przynajmniej niedokończona. Oznacza to również, że choć należy brać pod uwagę w czytaniu Pisma zasadę filologiczną, oraz wszelkie zdobycze współczesnej hermeneutyki, celem studiowania Pisma nie jest jakaś sucha, jałowa egzegeza. Przeciwnie, wydobyta przez solidną egzegezę treść ma chrześcijanina dotykać, poruszać, kształtować, stawiać mu pytania, pocieszać, cieszyć, ostrzegać, zmuszać do zmian, słowem: być żywą, dynamiczną mocą przemieniającą życie.

Konieczność odrodzenia dla pełnej interpretacji. Chrześcijanie, czyli ludzie odrodzeni przez Ducha Świętego, który natchnął autorów Pisma, doświadczają oświecenia – czyli działania Ducha, dzięki któremu, wraz z poznaniem jawnej językowej struktury Pisma dociera do nich zawarta w nich ich zbawiająca i przemieniająca moc.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
LinkedIn