Protestancki rozjemca – Wolfganga Capito

31 października 1517 roku skromny, niemiecki ksiądz na drzwiach kościoła w Wittenberdze wywiesił dokument, który zmienił bieg historii. Minęło już ponad pięć wieków, odkąd Marcin Luter przeciwstawił się doktrynie i praktyce swojego kościoła, domagając się jego reformy. W jednej ze szczególnie pamiętnych scen stanął przed cesarzem i odważnie oświadczył, ryzykując własnym życiem: „Oto stoję. Nie mogę postąpić inaczej. Niech mi Bóg pomoże”.
Luter nie był jednak sam. Reformacja nie dotyczyła jednej lub kilku wielkich postaci – Lutra, Kalwina, Zwingliego – ale ogromnego ruchu chrześcijańskiego, charakteryzującego się silnym przekonaniem, odwagą i radością, który jednak kosztował życie wielu mężczyzn i kobiet. Ruch ten zasiał ziarno, które nadal w XXI wieku przynosi owoce.
Marcin Luter był nie tylko otoczony reformatorami w Niemczech, ale również mniej znanymi bohaterami wiary z całej Europy np. Heinrich Bullinger, Hugh Latimer, Lady Jane Grey, Theodore Beza, Peter Martyr Vermigli i inni.
Aby docenić reformację przygotowaliśmy 31-dniową podróż po krótkich biografiach wielu jej bohaterów, zachęcając Państwa do zapoznania się z ich życiorysami.

Październikowe podróże z bohaterami reformacji.

Protestancki rozjemca – Wolfganga Capito

„Jaki jest Bóg? Za kim powinniśmy podążać?” Wiele osób musiało zadawać sobie te pytania w burzliwych czasach, które obecnie świętujemy jako Reformację. Reformatorzy, kontrreformatorzy, humaniści i anabaptyści spierali się (a czasem walczyli) o zdefiniowanie rozumienia Boga i Jego ewangelii.

Wiele osób, które walczyły ze sobą podczas reformacji, jest dobrze znanych w XXI wieku. Dzieło, którego Bóg dokonał poprzez Reformację, obejmowało setki, a nawet tysiące osób, nieznanych nam dzisiaj. Wśród tej grupy jest Wolfgang Capito (1478-1541), reformator, który pragnął więcej Boga i głosił ewangelię, promując pokój. Z tego powodu często miał kłopoty ze swoimi reformatorskimi przyjaciółmi.

Początki humanizmu

Wolfgang Capito urodził się we Francji w 1478 roku. Ojciec Wolfganga, Hans, był biednym, oszczędnym kowalem. Cenił edukację dlatego wysłał syna do szkoły łacińskiej, a następnie na studia lekarskie. Gdy Hans zmarł w 1500 roku, jego ostatnie słowa były rozkazem, ostrzegającym Wolfganga aby pochopnie nie decydował czy zostać księdzem.

Pochopnie czy nie, Capito już wtedy podążał w tym kierunku. Porzucając medycynę, studiował teologię. Został wyszkolony jako chrześcijański humanista, stając się uczniem i bliskim przyjacielem Erazma. Jako humanista kochał tekst biblijny i języki biblijne, pragnął reformy chrześcijaństwa (zwłaszcza moralności przywódców i kapłanów). Tęsknił za pokojem. Wkrótce został wyświęcony do służby w Kościele katolickim.

Capito został wysłany do Bazylei w 1515 roku. Tam, został wyciągnięty z katolicyzmu i humanistycznego podejścia do reformacji. Podczas pobytu w Bazylei zaprzyjaźnił się z Zwinglim i zbliżył się do Lutra. W tym czasie teologia Lutra wprawiła go w zakłopotanie. Na początku błagał Lutra, aby był mniej obraźliwy, zwłaszcza wobec papieża.

Luter nie posłuchał tej rady! Mimo to, Capito chętnie opublikował dzieła Lutra w północnej Europie w 1518 roku. Jednak Capito, będąc humanistą, naprawdę tych dzieł nie rozumiał. Dalej kontynuował dialog z Lutrem, a następnie w 1522 roku odwiedził Wittenbergę, gdzie odkrył istotę reformacji w ewangelii – Bóg odnalazł jego serce.

Wezwanie do pokoju

Kiedy Bóg odmienił go z humanisty w teologicznego reformatora, Capito wyjaśnił to w ten sposób: „Przeszedłem na stronę pobożnych papistów i luteran, którzy szukają tylko zbawienia duszy i niczego doczesnego, napominam ich do chrześcijańskiej jedności, na ile Bóg daje mi łaskę”. Jego serce należało teraz do Boga. Jego humanistyczne wykształcenie rezonowało z biblijnym wezwaniem do pokoju.

Za życia napisał trzy hymny. Jeden z nich przetrwał w niemieckich hymnach przez wieki i nosi tytuł „Daj nam pokój”: „Daj nam ten pokój, którego nam brakuje, z powodu naszej niewiary i złego życia. Słowo Twe kierować do nas nie przestajesz, mimo, że nieżyczliwie to Słowo traktujemy zwalczając je ogniem i mieczem. Wyznajemy je ustami lecz nie mamy szczerej pobożności”.

Chociaż Słowo Boże było z mocą głoszone w całych Niemczech, Francji i poza nią, to jednak podczas Reformacji dochodziło do prześladowań i ucisku, które zmęczyły Capito i sprawiły, że uklęknął w modlitwie – i sięgnął po pióro. Wzywał Lutra i Zwinglego do znalezienia wspólnej płaszczyzny w teologii Wieczerzy Pańskiej i wzywał do okazania miłosierdzia anabaptystom.

Przez całe jego życie jako reformatora wielu interpretowało jego wezwanie do okazania miłosierdzia wobec przeciwników teologicznych jako sygnał, że zgadzał się z przeciwnikami. Jednak miłosierdzie nie jest porozumieniem. Potępienie przemocy, przymusu, a nawet obraźliwego języka było wezwaniem do ludu Bożego, aby nie ingerował w dzieło Ducha Świętego, aby dyscyplinować tych, którzy się sprzeciwiają.

Sługa Pański

„Jaki jest Bóg? Kogo powinniśmy naśladować?” Takie pytania wciąż stanowią wyzwanie dla dzisiejszego świata. Starając się wezwać wielu do rozkoszowania się Bogiem Lutra i Kalwina, dobrze by było, gdybyśmy podążali za przykładem Capito i Bożym przykazaniem: „A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy” (2 Tym 2:24-25).

Jesteśmy wezwani do łagodnego i pokojowego nastawienia, ryzykując nawet, że zostaniemy źle zrozumiani.

Autor Rick Shenk

Udostępnij:

Facebook
Twitter
LinkedIn