Majestatyczna broda z Zurychu – Heinrich Bullinger 1504-1575

31 października 1517 roku skromny, niemiecki ksiądz na drzwiach kościoła w Wittenberdze wywiesił dokument, który zmienił bieg historii. Minęło już ponad pięć wieków, odkąd Marcin Luter przeciwstawił się doktrynie i praktyce swojego kościoła, domagając się jego reformy. W jednej ze szczególnie pamiętnych scen stanął przed cesarzem i odważnie oświadczył, ryzykując własnym życiem: „Oto stoję. Nie mogę postąpić inaczej. Niech mi Bóg pomoże”.
Luter nie był jednak sam. Reformacja nie dotyczyła jednej lub kilku wielkich postaci – Lutra, Kalwina, Zwingliego – ale ogromnego ruchu chrześcijańskiego, charakteryzującego się silnym przekonaniem, odwagą i radością, który jednak kosztował życie wielu mężczyzn i kobiet. Ruch ten zasiał ziarno, które nadal w XXI wieku przynosi owoce.
Marcin Luter był nie tylko otoczony reformatorami w Niemczech, ale również mniej znanymi bohaterami wiary z całej Europy np. Heinrich Bullinger, Hugh Latimer, Lady Jane Grey, Theodore Beza, Peter Martyr Vermigli i inni.
Aby docenić reformację przygotowaliśmy 31-dniową podróż po krótkich biografiach wielu jej bohaterów, zachęcając Państwa do zapoznania się z ich życiorysami.

Z życia pastora – październikowe podróże z bohaterami reformacji nr 20/31

Majestatyczna broda z Zurychu – Heinrich Bullinger 1504-1575

W czasach, gdy kapłani żyjący w celibacie odróżniali się od świeckich po części ogolonymi twarzami, protestanccy reformatorzy zapuścili brody, aby wyrazić swoje stanowisko. Przywracali zarówno męskość, jak i człowieczeństwo przywództwu kościelnemu i nie bali się mieć tego wypisanego na twarzy.

Mówi się, że Heinrich Bullinger, główny przywódca w wiodącym szwajcarskim mieście Zurych, miał najlepszą brodę ze wszystkich. Jeden z historyków opisuje brodę Bullingera jako „majestatycznie krzaczastą” – i nie była ona całkowicie oderwana od teologii, którą starannie rozwijał i pielęgnował po pierwszej szokującej porażce Reformacji.

Protestant i kaznodzieja

Bullinger, syn katolickiego księdza, urodził się w szwajcarskim mieście Bremgarten w 1504 roku. W 1519 r. wyjechał na uniwersytet w Kolonii w Niemczech, aby studiować nauki humanistyczne, a nie średniowieczną teologię. Tam natknął się na palenie książek Lutra, co wzbudziło jego zainteresowanie. Postanowił więc sam przeczytać dzieło Reformatora, a gdy to zrobił, jego świat wywrócił się do góry nogami. Miał osiemnaście lat i był nawróconym wyznawcą protestantyzmu.

W 1523 r., rok po swoim nawróceniu, Bullinger spotkał Ulricha Zwingliego (1484-1531), który nawrócił się w 1519 r., mniej więcej w tym samym czasie co Luter, i szybko stał się przywódcą szwajcarskiej reformacji. Zwingli był dwadzieścia lat starszy od Bullingera, ale obaj stali się sojusznikami, a osiem lat później ich życie zostało na zawsze połączone, gdy na raczkujący ruch reformowany spadła katastrofa.

Następca w Zurychu

Zwingli był nie tylko pastorem w Zurychu, ale także kapelanem wojskowym. Jedenastego  października 1531 r. wielki reformator wziął udział w bitwie pod Kappel, broniąc miasta przed siłami katolickimi. Został ranny, a następnie odnaleziony przez armię najeźdźców i stracony.

Po przegranej protestantów, rodzinne miasto Bullingera, w którym prowadził protestancki kościół, znalazło się w niebezpieczeństwie. Bullinger uciekł do Zurychu. Tam sprowadził do swojego domu żonę i dwójkę pozostałych przy życiu dzieci swojego zmarłego przyjaciela i w ciągu kilku tygodni został wybrany na jego następcę jako główny duchowny w Zurychu, stanowisko, które Bullinger piastował przez 44 lata, od 27 roku życia do swojej śmierci w wieku 71 lat w 1575 roku.

Teolog wczesnego przymierza

Jakże często historia łączy mocne strony wielkich ludzi z towarzyszącymi im słabościami. Jednym z charakterystycznych dokonań Bullingera była jego elementarna wersja „teologii przymierza”. Podążał on tutaj za Zwinglim, który opisał swoją teologię w oparciu o motyw przymierza, a nie średniowieczne pojęcia.

Zwingli umiejscowił swoje teologiczne centrum w przymierzu Boga z Adamem. Bullinger dojrzał i zmodyfikował tę teologię, aby skupić się na Abrahamie, co było krokiem we właściwym kierunku, ale jak zauważa historyk David Steinmetz, obaj umieścili swój teologiczny środek ciężkości raczej w Starym Testamencie niż w Nowym. Zaletą powinno być czytanie całej Biblii jako jednej historii, gdy tego brakuje mamy skłonność do minimalizowania (lub odrzucania) fragmentów ujawnionych w Nowym Testamencie.

Krótko mówiąc, Zwingli i Bullinger czytali całą Biblię, ale nadal była to jedynie jej „płaska wersja”. Pozostaje niejasne, w jakim stopniu ich teologia przymierza doprowadziła do złego traktowania tak zwanych anabaptystów („ponownych chrzcicieli”) w Zurychu, a w jakim stopniu rozwinęła się w odpowiedzi na działalność „radykałów”. W 1525 r. Zwingli i Bullinger wspólnie bronili chrztu niemowląt podczas publicznej dysputy przeciwko anabaptystom, co doprowadziło do wytrzebienia niektórych z nich.

Bullinger podążał za Zwinglim również w temacie muzyki, sprzeciwiając się muzyce kościelnej ze względu na niebezpieczeństwo, że stanie się bożkiem i utrudni prawdziwe uwielbienie. Bullinger przekształcił ideę Zwingliego w kwestię fundamentalną. Muzyka kościelna została przywrócona w Zurychu dopiero prawie 25 lat po śmierci Bullingera.

Rozjemca

Żywot jego i trwałe dziedzictwo nie miało jednak dzielić, lecz jednoczyć. Za jego majestatyczną brodą kryło się jedno z największych serc ery Reformacji i jeden z jej najbardziej niestrudzonych rozjemców. Chociaż rzadko opuszczał Zurych, prowadził obszerną korespondencję osobistą (zachowało się około dwunastu tysięcy jego listów), doradzając i budując partnerstwo z reformowanymi przywódcami w całej Europie.

Nawet bardziej niż ze swojego utalentowanego kaznodziejstwa, był znany ze swojej cierpliwości, mądrości i hojnego ducha. Ustabilizował młody, ale wpływowy kościół w Zurychu, nie tylko po jego wstrząsającej tragedii, ale także przez ponad czterdzieści lat. Rozwijał i pielęgnował to, co rozpoczął Zwingli. Według Steinmetza, „bez Zwinglego nie byłoby Reformacji w Zurychu; bez Bullingera nie przetrwałaby ona”.

Autor David Mathis

Udostępnij:

Facebook
Twitter
LinkedIn